Warnemuder Woche 2016

Stosunkowo niedaleko od Polski, ale nieczęsto tam wyjeżdżamy na te tradycyjne regaty. W tym roku dobrze nas reprezentował Andrzej. Ładny format wyników pozwala zorientować się w warunkach wiatru i ścigania: Finn-Dinghy .

Gratulacje Andrzej! /BN/

Relacja Andrzeja:

Regaty te były dobrym treningiem w warunkach pełnomorskich z dość stromą, ale dłuższą falą, których nam trochę brakuje.  Startowało tym razem wyjątkowo mało bo ostatecznie 14 Finów. Polskim akcentem było to, że wygrał trenowany przez Miłosza Wojewskiego Allan Julie z Seszeli przypływając pierwszy w 4 z 7 wyścigów. Pierwszego dnia schodząc na wodę wiedzieliśmy, że ze względu na spodziewaną burzę możliwe jest przerwanie wyścigów i powrót do portu. Tak się niestety stało i szkoda bo pod koniec pierwszego puszczonego wyścigu. Jak się okazało z chmury przyszedł tylko deszcz, który padał aż do rana. Następnego dnia rano wiało do 30 węzłów i fala z racji kierunku NW miała do 1,5m wysokości. Dlatego wyścigi przesunięto na popołudnie, kiedy zelżało do 18 węzłów i udało się przeprowadzić 4 wyścigi, których nikt z nas ani startującej z nami na tej samej trasie bratniej klasy OK Dinghy nie uatrakcyjnił wywrotkami, pomimo że nad naszym bezpieczeństwem czuwały liczne motorówki ze służbami ratowniczymi, a w porcie karetka. Atrakcji za to dostarczyło wchodzenie do portu razem kursującymi tu często promami lub ogromnymi wycieczkowcami. Ostatniego dnia przy nierównym co do siły i kierunku wietrze (do 14 węzłów) przeprowadzono 3 wyścigi, z których drugi przerwano pod koniec (zamiast przestawić górną boję po zmianie kierunku wiatru) i powtarzano. Komisja regatowa puszczając OKD nie 5 minut po nas tylko później, niechcący doprowadziła do zamieszania na trasie, gdy doganialiśmy prawie 40 OKD gdy kończyli halsówkę, co uwieńczyła poważna kolizja kolegi “Gajowego” z Finnem.
Nasi organizatorzy regat mogliby natomiast się uczyć sprawnego ich przeprowadzania tzn:
  • górna boja była widoczna
  • pierwszego dnia regat wyścigi o 14 (tak żeby można spokojnie dojechać),
  • ostatniego dnia regat start o 10.30 i pomimo że były 3 wyścigi byliśmy w porcie o 13.30
  • oprócz flagi D w porcie sygnalizującej możliwość schodzenia na wodę danej klasy gentleman z mikrofonem informował, że np. w tej chwili schodzą 505, za 5 minut będą 420 a za 20 Finn dzięki czemu bardzo sprawnie to przebiegało
  • gdy wracając dopływałem do slipu to dzięki jakiejś “niewidzialnej ręce” zawsze czekał na nim już mój wózek
Z pozdrowieniami
AR

Dodaj komentarz