Korzystając z obecności najlepszych europejskich finnistów, a także kilku z innych kontynentów, Prezydent klasy Australijczyk Rob MacMilan zwołał spotkanie, by omówić najważniejsze kierunki działań, a także wymienić opinie na aktualnie rozważane w środowisku tematy.
Przede wszystkim omawiano sprawy zbliżającego się Gold Cup’u 2026 i dołączonych do niego Finn World Masters. Tu istotną sprawą jest transport łodzi. Oprócz kosztów, to koordynacja przy szczególnych przepisach celnych w Australii, co tworzy istotną procedurę w transporcie łodzi tam i z powrotem.
Drugim aspektem australijskim jest plan, by poprzedzające światowe imprezy narodowe mistrzostwa Australii oraz Finn World Masters były rozgrywane w lagunie Brisbane, a Gold Cup, jako impreza dla najlepszych finnistów, był rozgrywany na oceanie. Będzie to wyzwaniem nie tylko ze względu na warunki na trasie, ale również będzie się wiązało z 1 godzinnym wypłynięciem i takim samym powrotem. Ten plan wiąże się z prezentowaną przez wielu zawodników i samego Roba ideą, by mistrzostwa świata klasy były zarezerwowane dla najlepszych. Mówiono nawet o ustalaniu w przyszłości jakiejś formy kwalifikacji.
Na tych neapolitańskich mistrzostwach wprowadza się koncepcję, różnie zresztą ocenianą, by floty na regatach były jednolite, czyli bez ewentualnego podziału na grupy i możliwe duże. Ma to w teorii wyrównać szanse dla wszystkich. Moim zdaniem, co z resztą zgłosiłem w trakcie dyskusji, ten sposób działania musi być wsparty bardzo dobrą techniczną rejestracją punków startowych, linii startowej, znaków i linii mety (sygnalizacja, kamery, drony, etc.). Stwierdzono, że to powinno pojawić się w wytycznych World Sailing dla pracy i odpowiedniego wyposażenia oraz procedur komisji sędziowskich na regatach mistrzowskich.
Dyskutowano o indywidualnych elektronicznych urządzaniach sygnalizujących linię startu, co już, choć na razie testowo, wprowadza się w popularnych nieolimpijskich klasach, np. w Słonkach (Snipe). Ze względu na organizację takiego przedsięwzięcia i bardzo istotne koszty dla uczestników zgodzono się, by aktualnie takich pomysłów nie rozważać. Podobnie przy niezbyt intensywnej dyskusji, nie poparto propozycji karbonowego bomu, który miałby zmniejszyć ryzyko ewentualnych kontuzji głowy.
Dla nas najważniejszym punktem tego spotkania była informacja, że przyszłoroczne Mistrzostwa Europy w Gdyni będą największą imprezą klasy w roku 2026. Australijski Gold Cup i Finn World Masters z oczywistych powodów nie będą miały wielkiej frekwencji, więc ci, którzy będą chcieli się pościgać międzynarodowo na pewno ściągną do Polski, która ma bardzo dobre położenie komunikacyjne. Były więc szczegółowe zapytania, na które na razie nie mogłem wyczerpująco odpowiedzieć. Myślę, że to wspaniała okazja promocji naszego Stowarzyszenia, Gdyni i oczywiście Polski. Odpowiednią notkę o tym przekazałem naszym kolegom w PZŻ. /BN/